95 proc. chorych Polaków bez wsparcia państwa. "To mocno niepokoi"

- Zgodnie z raportem NIK na samą tylko chorobę Alzheimera choruje w Polsce ok. 470 tys. osób, nie wspominając o innych chorobach otępiennych. To jednak wyłącznie przypadki ujawnione i zarejestrowane. Ile jest tych nieujawnionych niezarejestrowanych? - pyta Zbigniew Tomczak
- Polska nadal nie ma swojego Planu Alzheimerowskiego, co plasuje nas w ogonie Europy. Inne kraje są już bardzo zaawansowane w działaniach - wskazuje
- Prawie cały ciężar opieki nad takim pacjentem ponosi rodzina. W polskich warunkach 95 proc. chorych pozostaje w domu i nie otrzymuje żadnego wsparcia od państwa. Podobnie jak ich bliscy. Opieka wytchnieniowa to iluzja - zaznacza
- W projekcie ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnością pojawia się zapis, że asystencja będzie się należała do 65. roku życia. Co w taki razie z chorymi na Alzheimera, którzy są znacznie starsi?- pyta Tomczak
- Na choroby otępienne choruje w Polsce ponad 600 tys. osób. Występują one z częstością 16 osób na 100 tys., a z prognoz wynika, że liczba ta wzrośnie do 29 osób na 100 tys. – mówiła na posiedzeniu sejmowej Podkomisji stałej do spraw zdrowia osób starszych Dagmara Korbasińska-Chweduczuk, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia.
Jak wskazywała, pojawia się wprawdzie szansa na nowe metody zarówno diagnostyki, jak i leczenia tych schorzeń, ale na razie nie są one dostępne. Dlatego póki co resort koncentruje się na działaniach profilaktycznych.
- Dzięki profilaktyce aż w 40 proc. można ograniczyć ryzyko choroby otępiennej. Ważną rolę powinien tu odegrać program Moje Zdrowie, którego częścią jest krótki test przesiewowy w kierunku chorób otępiennych dla osób 60+. Dzięki niemu, ale także dzięki innym badaniom w programie, szybciej można będzie kierować pacjentów na właściwą ścieżkę leczenia – przekonywała Korbasińska-Chwedczuk.
Szefowa Departamentu Zdrowia Publicznego w MZ odniosła się również do sprawy Krajowego Programu Działań Wobec Chorób Otępiennych.
- Przez pewien czas mieliśmy problem związany głównie z finansowaniem. W tej chwili udało się wpisać Program do wykazu prac Rady Ministrów, co oznacza działania konsultacyjne ustalające kształt tego Planu. Liczymy, że program zostanie w tym roku przyjęty przez rząd – zapowiadała.
Zaznaczyła, że potrzebne będą działania międzyresortowe, ponieważ w realizację tego programu powinno być zaangażowane nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale także Ministerstwo Kultury, Edukacji, czy Sportu. Współpraca tych resortów powinna służyć wyrwaniu osób starszych z osamotnienia i stworzenia im możliwości budowania relacji społecznych, ponieważ, jak wynika z badań, to właśnie one są najbardziej skuteczne w zapobieganiu chorobom otępiennym.
- Budowanie relacji społecznych to także ważne zadanie jednostek samorządu terytorialnego. Osoby starsze bardzo potrzebują spotkań w ramach np. klubów seniora, czy kół gospodyń wiejskich – dodała Dagmara Korbasińska-Chwedczuk.
"Bez rejestru nie pójdziemy do przodu"W ocenie posłanki prof. Alicji Chybickiej, przewodniczącej Podzespołu, dane dotyczące osób chorujących na choroby otępienne wydają się mocno niedoszacowane biorąc pod uwagę fakt, iż w Polsce żyje ok. 10 mln seniorów. Dane te należy ponadto rozpatrywać w kontekście poszczególnych grup wiekowych osób starszych. Ogólnoeuropejskie statystyki wskazują np., że choroby otępienne w grupie 75+ dotyczą ok. 34 proc. osób.
- Potrzebny jest rejestr, bez którego nie poznamy prawdziwych statystyk i prawdziwej skali problemu. Nie wspominając już o tym, że sukces odnoszą te dziedziny medycyny, które takie rejestry posiadają. Dzięki nim możliwe jest poszerzanie wiedzy o chorobie i metodach jej leczenia, ale także monitorowanie i lepsze zaopiekowanie pacjentów. Mamy w Polsce świetnych neurologów, geriatrów i psychiatrów, dla których rejestr jest bardzo potrzebnym narzędziem – podkreślała prof. Chybicka.
Jak przypomniał Zbigniew Tomczak z Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera i Obywatelskiego Parlamentu Seniorów, zgodnie z raportem NIK na samą tylko chorobę Alzheimera choruje w Polsce do 470 tys. osób, nie wspominając już o innych chorobach otępiennych.
"Opieka wytchnieniowa to iluzja"- To jednak wyłącznie przypadki ujawnione i zarejestrowane. Pytanie, ile jest tych nieujawnionych niezarejestrowanych. Obawiam się, że może ich być 2-3 razy więcej – ocenił.
- Prawie cały ciężar opieki nad takim pacjentem ponosi rodzina, jako że w polskich warunkach 95 proc. chorych pozostaje w domu i nie otrzymuje żadnego wsparcia od państwa. Podobnie jak ich bliscy. Opieka wytchnieniowa ma w tej chwili minimalny zasięg, bo samorządy nie mają na nią pieniędzy. To po prostu iluzja – zauważył.
Dodatkowo, jak mówił, w projekcie ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnością pojawia się zapis, że asystencja będzie się należała do 65. roku życia. Co w taki razie z chorymi na Alzheimera, którzy są w bardziej zaawansowanym wieku, a po kilku latach choroby takiej asystencji potrzebują?
- Co istotne, w Europie dopuszczono pierwszy lek, który działa przyczynowo w chorobie Alzheimera. Warunkiem jest m.in. wczesny etap rozwoju choroby. Z tym preparatem wiążemy ogromne nadzieje, ale aby mogły się one spełnić - potrzebna jest baza osób odpowiadających kryteriom kwalifikacji do terapii. Na dziś pytanie brzmi: komu będziemy podawali ten lek? – pytał Zbigniew Tomczak.
Alzheimerowski POZ. "Potrzebujemy kontraktu z NFZ"- Niepokoi także stopień zaawansowania Krajowego Programu Działań Wobec Chorób Otępiennych. Nadal nie jest wskazana data zakończenia prac, a pamiętajmy, że Polska należy wśród krajów UE do 2-3 "niedobitków", którzy nie posiadają Planu Alzheimerowskiego. Ile i na co chcemy jeszcze czekać? – mówił.
Kordian Kulaszewicz, prezes Fundacji Adaptacja, która zajmuje się seniorami i prowadzi w Gdyni dzienny ośrodek opieki dla osób z chorobami otępiennymi, wskazywał z kolei na potrzebę uznania takiej placówki za ośrodek medyczny.
- Staramy się o to od 12 lat. Warto zauważyć, że nie tylko zapewniamy opiekę, ale musimy także współpracować z chorymi i z ich rodzinami. Do tego potrzeby jest neurolog i psychiatra, a to oznacza potrzebę kontraktu z NFZ. Tymczasem takiego produktu rozliczeniowego jak dzienny ośrodek opieki nad chorymi na choroby otępienne, który można również nazwać np. alzheimerowskim POZ-em, nie ma. Potrzeba jego stworzenia jest pilna, bo można byłoby odciążyć w ten sposób inne jednostki – argumentował.
- Nie wyleczymy tej choroby, ale możemy spowolnić jej rozwój. Dajcie nam narzędzia – apelował Kulaszewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
rynekzdrowia